20.08.2014

'co ty z tym mlekiem?'

Dziś dzieciątko się obudziło z kropkami na klatce piersiowej, za uszami, na szyi. Znamy się! Żarło się w długi weekend ciasta na maśle i szparagową z masłem? Oczywiście. Dziwne że zawsze ją obsypuje kilka dni 'po' zjedzeniu przeze mnie nabiału. Boję się że znów będzie miała biegunkę ale może nie była tego aż taka ilość.
Najgorsze jest to że jeśli chodzi o moją dietę 'anty-nabiałową', w mojej rodzinie spotykam się z dość dziwnym podejściem bo sugeruje ono że 'sobie wymyśliłam', że 'znowu coś kombinuję'. Ciężko im chyba sobie wyobrazić że jeśli ja zjem coś nabiałowego to dzieciątko będzie miało reakcję alergiczną, raczej traktują to z przymrużeniem oka jako jakąś fanaberię. Z drugiej strony, jak powiem żeby dziecinie nie dawali nawet do spróbowania czegoś z mlekiem to nie ma problemu. No ale karmię głownie piersią...i tu jest 'problem'. Ach ta niewidzialna stróżka mleka która wszystkim robi na złość. Jest zupełnie nieuchwytna. Robi wszystkich na około w balona i tylko my - mamy i nasze dzieci wiemy że wszystko jest w najzupełniejszym porządku. I na nic nam się nie zdają słoiczki, strzykawki, miarki, suwmiarki, cylindry, centyle i inne wymysły. My to po prostu czujemy, a uczucia nie da się zmierzyć, zamknąć w jakichś urządzeniach pomiarowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz